Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Orki i Gobliny - tom 3 - Gri'im

  "Orki i Gobliny" to seria komiksowa osadzona w fascynującym uniwersum fantasy znanym jako Akwilon. Wyróżnia ją, można by rzecz, jeszcze większy niż w innych seriach mrok. Tworzący tę opowieść, Jean-Luc Istin i Nicolas Jarry, francuscy scenarzyści specjalizujący się w mitach i baśniach, przenoszą czytelników do świata Akwilonu, gdzie rozgrywają się niezwykłe przygody. Tym razem odwiedzamy mroźną północ tej krainy. Akcja tomu 3 skupia się na postaci orka Gri’ima, doświadczonego wojownika, który powraca do Krainy Lodów, aby uporać się z własną przeszłością. Jednakże, jego powrót zbiega się w czasie z pojawieniem się wielkiej wyprawy poszukiwaczy złóż naturalnych (wśród nich mocne postacie - także kobiece!). Ludzie, myśląc że ogólnoświatowa wojna z ghulami na północy dobiegła końca, wierzą, że teraz mogą bezpiecznie prowadzić wydobycie. Nie zdają sobie jednak sprawy, że skutki potężnych czarów użytych w czasie wojny mogą wywołać grozę sprzed tysiącleci… grozę mającą postać garg

Czarnobyl (2019-)


Czarnobyl (2019-) 1 sezon
gatunek: dramat


Nareszcie skończył się hype związany z ostatnim sezonem „Gry o Tron”, można zatem rozejrzeć się za kolejnym serialem. Mimo, że finał GoT lepiej litościwie przemilczeć (już wysłałem ludzi, aby napisali stosowną recenzję), HBO wciąż ma coś wartościowego do zaoferowania – a jest to „Czarnobyl”. Obawiam się, że premiera przeszła bez większego echa, a naprawdę warto zapoznać się z tą produkcją, gdyż mamy do czynienia z prawdziwą perełką.


Naturalnie fabuła tego pięcioodcinkowego miniserialu skupia się na odtworzeniu wydarzeń związanych z wybuchem reaktora w Czarnobylu i jego bezpośrednich następstw. Historia dobrze znana, dość wiernie odtworzona (oczywiście z kilkoma ubarwieniami podnoszącymi dramaturgię opowieści), z płynnie rozwijającą się akcją. To co przyciąga najbardziej to klimat Ukrainy z 1986 roku - jest tak namacalny jak opowieści rodziców z czasów PRL-u, praktycznie czuć zapach radioaktywnego jodu i spalin z autobusów przesiedlających miejscową ludność (z pewnością trafiły później do Polski i 20 lat później dojeżdżałem nimi na studia).  Dobrą robotę wykonali aktorzy, choć i tak najchętniej oglądam na ekranie Jareda Harrisa – jako nieco stonowany, ale konsekwentny naukowiec, wrzucony na grząski, polityczny grunt wypada bardzo wiarygodnie. 


Co prawda obejrzałem dopiero 2 odcinki (kolejne pojawią się co wtorek), ale już teraz jestem pod ogromnym wrażeniem miniserialu – kilka scen naprawdę zapada w pamięć dzięki świetnemu udźwiękowieniu oraz zdjęciom, które urzekają jednocześnie pewnym uporządkowaniem i surowością. Stąd też ta krótka recenzja – aby wszyscy już teraz dowiedzieli się, że „to jest dobre”. Czarnobyl is coming.

Źródło zdjęcia: spidersweb.pl

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń